Każda z nas potrzebuje czasami chwili wyciszenia, odprężenia. Dla mnie taką chwilą w aktywnej codzienności jest wieczorny prysznic - wówczas mam trochę czasu dla siebie i na odpoczynek po ciężkim dniu ;) Nawet szybki prysznic potrafi nieźle odprężyć. Rzadko kupuję ten sam zapach żelu kilka razy z rzędu, na ogół wolę odmianę, gdyż zapachy szybko mi się nudzą, a po jakimś czasie chętnie znowu wracam do danego produktu, jeśli dobrze spełnił swoją funkcję. Czy ten olejek przypadł mi do gustu? Zapraszam do recenzji :)
Posiadam dwie wersje zapachowe olejku Bielenda, ale recenzuję je razem, gdyż moim zdaniem różnią się jedynie zapachem.
Opakowanie przypadło mi do gustu, wygląda ładnie na łazienkowej półce i jest funkcjonalne - dozownik chodzi łatwo, nie połamiemy sobie na nim paznokci i można wydobyć odpowiednią ilość olejku. Nie wylewa się on również nadmiernie z dozownika, dzięki czemu nie spływa niepotrzebnie po opakowaniu.
Zapachy są bardzo przyjemne, oba przypadły mi do gustu (mandarynka + werbena bardziej cytrusowy i orzeźwiający, pobudzający, cyprys + olejek grejpfrutowy też lekko cytrusowy ale słodszy, bardziej otulający). Również mojemu TŻ-owi zapach bardzo przypadł do gustu. Podczas kąpieli miła woń unosi się w całej łazience, co działa bardzo odprężająco. Szkoda, że nie utrzymują się dłużej na skórze, po wyjściu spod prysznica już nie wyczuwam na sobie zapachu.
Konsystencja typowo olejkowa, produkt ten bardzo przypadł mi i TŻ-owi do gustu - można wykorzystać go również do masażu podczas kąpieli :) W bezpośrednim kontakcie ze skórą pieni się słabo, ale nałożony na gąbkę/myjkę pieni się bardzo intensywnie i wówczas jest wydajny.
Jestem zadowolona z tych olejków, to miłe uprzyjemniacze podczas brania prysznica. W kontakcie z gąbką/myjką pienią się bardzo dobrze i są wydajne. Można je użyć na dwa sposoby - wlać pod strumień wody w wannie bądź podczas zwykłego mycia pod prysznicem. Niestety nie było mi dane sprawdzić tej pierwszej możliwości, gdyż odkąd się przeprowadziłam pół roku temu, nie mam dostępu do wanny ;) Ale ogólnie przyjemnie się nimi myje. Nie zauważyłam żadnych ponadprzeciętnych właściwości pielęgnujących - nie wysuszają skóry, ale też nie nawilżają jej zbytnio. Po prostu dobrze myją, ładnie pachną i przyjemnie się ich używa ;) A zimą bądź co bądź mamy więcej czasu na wygrzewanie się w wodzie, szczególnie po spacerze w takim mrozie jak teraz... ;) Olejki mają odprężać, relaksować i czynią to znakomicie dzięki swoim zapachom :) Szczerze nie wierzę w działanie antycellulitowe jakiegokolwiek żelu pod prysznic (tutaj musiałaby wejść w grę odpowiednia dieta, ćwiczenia i peelingi poprawiające ukrwienie skóry), więc nawet nie brałam tego pod uwagę.
Plusy: cena, wydajność (w kontakcie z myjką/gąbką dobrze się pieni), miły zapach, dobrze myje, uprzyjemnia czas kąpieli, może być wykorzystany do masażu w kąpieli, nie wysusza skóry (ale też nie nawilża)
Minusy: zapach nie utrzymuje się długo na skórze, mógłby nieco lepiej nawilżać
Cena: 14,99 zł (Rossmann)
Pojemność: 300 ml
Od żelu pod prysznic (w tym przypadku olejku ;)) oczekuję, by był niedrogi, ładnie pachniał, dobrze się pienił i nie wysuszał skóry - ten spełnił moje oczekiwania. Z całą pewnością do niego wrócę, choć pewnie wypróbuję pozostałe dwie wersje zapachowe ;)
A tak bardziej prywatnie - dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki, bo ostatnio zdrówko mi szwankuje, prawdopodobnie kamienie w nerkach :( Także ostatnio mam tournée po lekarzach, nawet dzisiaj właśnie od lekarza wróciłam...
Posiadam dwie wersje zapachowe olejku Bielenda, ale recenzuję je razem, gdyż moim zdaniem różnią się jedynie zapachem.
Opakowanie przypadło mi do gustu, wygląda ładnie na łazienkowej półce i jest funkcjonalne - dozownik chodzi łatwo, nie połamiemy sobie na nim paznokci i można wydobyć odpowiednią ilość olejku. Nie wylewa się on również nadmiernie z dozownika, dzięki czemu nie spływa niepotrzebnie po opakowaniu.
Zapachy są bardzo przyjemne, oba przypadły mi do gustu (mandarynka + werbena bardziej cytrusowy i orzeźwiający, pobudzający, cyprys + olejek grejpfrutowy też lekko cytrusowy ale słodszy, bardziej otulający). Również mojemu TŻ-owi zapach bardzo przypadł do gustu. Podczas kąpieli miła woń unosi się w całej łazience, co działa bardzo odprężająco. Szkoda, że nie utrzymują się dłużej na skórze, po wyjściu spod prysznica już nie wyczuwam na sobie zapachu.
Konsystencja typowo olejkowa, produkt ten bardzo przypadł mi i TŻ-owi do gustu - można wykorzystać go również do masażu podczas kąpieli :) W bezpośrednim kontakcie ze skórą pieni się słabo, ale nałożony na gąbkę/myjkę pieni się bardzo intensywnie i wówczas jest wydajny.
Jestem zadowolona z tych olejków, to miłe uprzyjemniacze podczas brania prysznica. W kontakcie z gąbką/myjką pienią się bardzo dobrze i są wydajne. Można je użyć na dwa sposoby - wlać pod strumień wody w wannie bądź podczas zwykłego mycia pod prysznicem. Niestety nie było mi dane sprawdzić tej pierwszej możliwości, gdyż odkąd się przeprowadziłam pół roku temu, nie mam dostępu do wanny ;) Ale ogólnie przyjemnie się nimi myje. Nie zauważyłam żadnych ponadprzeciętnych właściwości pielęgnujących - nie wysuszają skóry, ale też nie nawilżają jej zbytnio. Po prostu dobrze myją, ładnie pachną i przyjemnie się ich używa ;) A zimą bądź co bądź mamy więcej czasu na wygrzewanie się w wodzie, szczególnie po spacerze w takim mrozie jak teraz... ;) Olejki mają odprężać, relaksować i czynią to znakomicie dzięki swoim zapachom :) Szczerze nie wierzę w działanie antycellulitowe jakiegokolwiek żelu pod prysznic (tutaj musiałaby wejść w grę odpowiednia dieta, ćwiczenia i peelingi poprawiające ukrwienie skóry), więc nawet nie brałam tego pod uwagę.
Plusy: cena, wydajność (w kontakcie z myjką/gąbką dobrze się pieni), miły zapach, dobrze myje, uprzyjemnia czas kąpieli, może być wykorzystany do masażu w kąpieli, nie wysusza skóry (ale też nie nawilża)
Minusy: zapach nie utrzymuje się długo na skórze, mógłby nieco lepiej nawilżać
Cena: 14,99 zł (Rossmann)
Pojemność: 300 ml
Od żelu pod prysznic (w tym przypadku olejku ;)) oczekuję, by był niedrogi, ładnie pachniał, dobrze się pienił i nie wysuszał skóry - ten spełnił moje oczekiwania. Z całą pewnością do niego wrócę, choć pewnie wypróbuję pozostałe dwie wersje zapachowe ;)
A tak bardziej prywatnie - dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki, bo ostatnio zdrówko mi szwankuje, prawdopodobnie kamienie w nerkach :( Także ostatnio mam tournée po lekarzach, nawet dzisiaj właśnie od lekarza wróciłam...