Być może już to zauważyłyście, ale tusze do rzęs i podkłady to produkty, które najbardziej lubię kupować, używać i recenzować - praktycznie nie ruszam się z domu bez podkładu, który dobrze ukryje moje przebarwienia oraz tuszu do rzęs, który ożywi moje zaspane spojrzenie ;) Dzisiaj w roli głównej tusz do rzęsL'Oreal False Lash Wings Butterfly Effect (co za długa nazwa!). Do tego produktu byłam nastawiona bardzo entuzjastycznie, gdyż jakiś czas temu używałam innej maskary L'Oreal - Volume Million Lashes Noir Excess, o której pisałam tutaj i byłam bardzo zadowolona. Czy i tutaj moje oczekiwania zostały spełnione?
Maskara znajduje się w przykuwającym wzrok opakowaniu, z szatą graficzną nawiązującą do nazwy (False Lash Wings) i sugerującą skrzydła. Szkoda tylko, że opakowanie jest połyskujące, gdyż odbijają się na nim odciski palców, a to nie wygląda zbyt estetycznie ;) Zamyka się "na klik" więc mamy pewność, że jest dobrze dokręcone i tusz nie wyschnie za szybko. Szczoteczka jest wyprofilowana w ciekawy sposób, jeszcze nie miałam do czynienia z taką - jest lekko zaokrąglona, z dłuższymi ząbkami po jednej stronie, które mają za zadanie wyciągnąć w górę i podkreślić każdą, nawet najkrótszą rzęsę z kącików oczu
Nie miałam najmniejszego problemu z przyzwyczajeniem się do takiej szczoteczki, nie wymaga ona szczególnej wprawy. Co mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem - taka forma grzebyczka doskonale rozczesuje rzęsy, pokrywając tuszem każdą z osobna. Strona wypukła z krótszymi ząbkami delikatnie pogrubia rzęsy, strona wklęsła lepiej je unosi i rozdziela.
Nie czuję zapachu tuszu podczas aplikacji, dopiero gdy się wwącham ;) Gumka odsysająca nadmiar tuszu sprawuje się dobrze, na szczoteczce pozostaje odpowiednia jego ilość. Na początku tusz był zbyt mokry i nie malował dobrze, dlatego odczekałam standardowe 2 tygodnie aż podeschnie, zanim zaczęłam z niego korzystać. Po tym czasie konsystencja zrobiła się odpowiednia. Tusz sprawuje się całkiem nieźle, nie osypuje się w ciągu dnia i nie kruszy, jest trwały - pozostaje na rzęsach w niemal niezmienionym stanie przez cały dzień, nie rozmazuje się też bez powodu.
Plusy: trwały, nie kruszy się i nie osypuje, nie podrażnia, wspaniale wydłuża i rozdziela rzęsy, a także je unosi
Minusy: nie zauważyłam
Plusy/Minusy: cena (dla niektórych może być zbyt wysoka, kwestia względna), nie pogrubia rzęs zbyt dobrze (ale z drugiej strony producent tego wcale nie obiecuje)
Szczerze powiedziawszy, tusz spełnia wszystkie obietnice producenta i efekt jest naprawdę w porządku, mimo to raczej nie zagości u mnie ponownie. Makijaż oczu jest dla mnie bardzo ważny i zdecydowanie wolę tusze mocniej pogrubiające i pod tym względem Million Lashes był dla mnie idealny, a na allegro jest w naprawdę rozsądnej cenie :) Także - tusz jest naprawdę w porządku, nie mam mu nic do zarzucenia, ale ja mam nieco inne oczekiwania i dlatego już u mnie nie zagości. Ale jeśli lubicie rzęsy rozdzielone, wydłużone i podkręcone - polecam gorąco :)
Maskara znajduje się w przykuwającym wzrok opakowaniu, z szatą graficzną nawiązującą do nazwy (False Lash Wings) i sugerującą skrzydła. Szkoda tylko, że opakowanie jest połyskujące, gdyż odbijają się na nim odciski palców, a to nie wygląda zbyt estetycznie ;) Zamyka się "na klik" więc mamy pewność, że jest dobrze dokręcone i tusz nie wyschnie za szybko. Szczoteczka jest wyprofilowana w ciekawy sposób, jeszcze nie miałam do czynienia z taką - jest lekko zaokrąglona, z dłuższymi ząbkami po jednej stronie, które mają za zadanie wyciągnąć w górę i podkreślić każdą, nawet najkrótszą rzęsę z kącików oczu
Nie miałam najmniejszego problemu z przyzwyczajeniem się do takiej szczoteczki, nie wymaga ona szczególnej wprawy. Co mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem - taka forma grzebyczka doskonale rozczesuje rzęsy, pokrywając tuszem każdą z osobna. Strona wypukła z krótszymi ząbkami delikatnie pogrubia rzęsy, strona wklęsła lepiej je unosi i rozdziela.
Nie czuję zapachu tuszu podczas aplikacji, dopiero gdy się wwącham ;) Gumka odsysająca nadmiar tuszu sprawuje się dobrze, na szczoteczce pozostaje odpowiednia jego ilość. Na początku tusz był zbyt mokry i nie malował dobrze, dlatego odczekałam standardowe 2 tygodnie aż podeschnie, zanim zaczęłam z niego korzystać. Po tym czasie konsystencja zrobiła się odpowiednia. Tusz sprawuje się całkiem nieźle, nie osypuje się w ciągu dnia i nie kruszy, jest trwały - pozostaje na rzęsach w niemal niezmienionym stanie przez cały dzień, nie rozmazuje się też bez powodu.
Według producenta:
"Narodził się nowy efekt False Lash… rzęsy niczym skrzydła motyla. L'Oréal Paris prezentuje nową maskarę False Lash Wings. Pod trzepotem rzęs Twoje oczy wyglądają spektakularnie. Rzęsy są szeroko rozpostarte, podkręcone i wydłużone w zewnętrznych kącikach. Twojemu spojrzeniu nikt się nie oprze! False Lash Wings wydobywa esencję kobiecości..."
Efekt można stopniować i szczerze zgadzam się z obietnicami L'Oreal, tusz świetnie rozdziela rzęsy, szczerze chyba zostawię sobie szczoteczkę po zużyciu do rozczesywania rzęs jeśli inny tusz je poskleja ;) Są też wyraźnie wydłużone i uniesione do góry - nawet te najkrótsze, ciężko dostępne rzęsy w kącikach oczu - dłuższe ząbki tuszu docierają do nich bez problemu. Na początku byłam nieco zawiedziona, że tusz nie pogrubia rzęs zbyt mocno - efekt nie jest aż tak spektakularny, widoczny z daleka, ale bądź co bądź nie jest to tusz pogrubiający, więc mogę się czepiać. Poza tym raczej nie mam żadnych zastrzeżeń, tusz mnie nie podrażnił.Plusy: trwały, nie kruszy się i nie osypuje, nie podrażnia, wspaniale wydłuża i rozdziela rzęsy, a także je unosi
Minusy: nie zauważyłam
Plusy/Minusy: cena (dla niektórych może być zbyt wysoka, kwestia względna), nie pogrubia rzęs zbyt dobrze (ale z drugiej strony producent tego wcale nie obiecuje)
Szczerze powiedziawszy, tusz spełnia wszystkie obietnice producenta i efekt jest naprawdę w porządku, mimo to raczej nie zagości u mnie ponownie. Makijaż oczu jest dla mnie bardzo ważny i zdecydowanie wolę tusze mocniej pogrubiające i pod tym względem Million Lashes był dla mnie idealny, a na allegro jest w naprawdę rozsądnej cenie :) Także - tusz jest naprawdę w porządku, nie mam mu nic do zarzucenia, ale ja mam nieco inne oczekiwania i dlatego już u mnie nie zagości. Ale jeśli lubicie rzęsy rozdzielone, wydłużone i podkręcone - polecam gorąco :)