Quantcast
Channel: BASIA-BLOG.pl
Viewing all articles
Browse latest Browse all 617

Flos Lek, seria Anti Acne (antybakteryjna pianka, krem matujący oraz peeling enzymatyczny)

$
0
0
Przyznam szczerze, że długo zbierałam się do napisania tej notki. Może dlatego, że jednak wolę chwalić, niż marudzić, ale nie ma co ukrywać - krytyka też jest ważna. Dzisiejsza notka będzie raczej mało pozytywna. Miałam już różne produkty firmy Flos Lek - trochę własnych, trochę z współpracy i bywało różnie - czasem bardzo pozytywnie, dobrze, a czasem średnio. Tym razem będzie jednak raczej źle.


Cała seria Anti Acne charakteryzuje się przyjemną dla oka i minimalistyczną szatą graficzną z zielonymi akcentami:



Zacznę od antybakteryjnej pianki do mycia twarzy:


Pianka znajduje się w ładnym, choć baaaardzo niefunkcjonalnym opakowaniu... Niestety problem polega na tym, że pompka paskudnie się zacina i czytałam o tym w praktycznie każdej innej recenzji, więc nie jest to kwestia pojedynczego wadliwego egzemplarza. Początkowo nie chce się wcisnąć wcale, więc trzeba się z nią chwilę siłować, a gdy się już uda - pianka tryska wszędzie na boki :( Konieczność walki z pompką przy każdym użyciu raczej zniechęca. 


Pianka ma przyjemną, puszystą konsystencję, choć szybko się rozpływa. Mi to akurat nie przeszkadza zupełnie i samo mycie było dla mnie raczej przyjemne ;) Oprócz tego zapach również jest zachęcający - świeży, cytrusowy.



Niestety mój główny zarzut do tej pianki jest taki, że zdecydowanie za mocno oczyszcza skórę. Fakt, że pięknie domywa wszystkie resztki makijażu (uprzednio rozpuszczam go olejkiem hydrofilowym), fakt, że raz na jakiś czas oczyszczenie jest skórze potrzebne, ale stosowanie jej 2 razy dziennie to naprawdę kiepska decyzja, która kończy się wysuszeniem skóry. Radzę uważać na oczy, bo piecze... Poza tym takie agresywne oczyszczanie skóry z sebum spowoduje, że zacznie się ona buntować i produkować go jeszcze więcej... Po użyciu moja skóra zawsze była mocno oczyszczona, rozjaśniona (to akurat dobrze), ale też zbyt mocno ściągnięta i wołająca o nawilżenie. Dlatego musiałam zrezygnować z regularnego stosowania do mycia twarzy. Raz umyłam nią pędzle i... eureka (pisałam o tym TUTAJ)! W tym celu sprawdziła się lepiej niż znakomicie ;) Oprócz tego, że fantastycznie domywa wszystko - podkład, puder, zaschnięty wodoodporny eyeliner, to jeszcze super łatwo się spłukuje, bo podczas mycia nie pieni się - bądź co bądź sama w sobie jest pianką :P Właśnie w tym celu zamierzam ją zużyć. 

Cena: 18,99 zł/250 ml (doz)

Teraz pora na krem matujący:


Opakowanie jest bardziej funkcjonalne niż w przypadku pianki - zwykły dozownik z dziurką. Ma przyjemny zapach (taki sam jak pianka do mycia twarzy) i zdecydowanie lekką konsystencję



Niestety o tym kremie za dużo powiedzieć nie mogę, bo jego właściwości nie pozwoliły mi na używanie :( Bez problemu nadaje się pod makijaż, po nałożeniu niewielkiej ilości i delikatnym wklepaniu wchłania się prawie do matu. Przez pierwszą minutę - dwie jest fajnie, ale potem... czuję takie ściągnięcie skóry i potrzebę nałożenia czegoś jeszcze, że nie da się wytrzymać :/ Przecież nie po to nakładam krem, żeby nałożyć na niego kolejny krem? Dlatego niestety nie jestem w stanie się wypowiedzieć na temat jego właściwości, nie wiem czy utrzyma mat w ciągu dnia, nie wiem czy zapycha czy nie, wiem tyle, że jest zbyt inwazyjny, niedelikatny i prawdopodobnie spowodowałby u mnie wysuszenie skóry. Zrobiłam test i nałożyłam go na skórę dłoni - rozsmarowałam, lekko wklepałam i to samo - podczas ruszania dłonią czułam nieprzyjemne napięcie. Wolę nie narobić sobie biedy na twarzy, więc na razie stoi na półce i nie wiem, co z nim zrobić. 

Cena: 19,39 zł/50 ml (doz)

Przejdę do trzeciego gagatka, czyli peelinguenzymatycznego:


Tutaj będzie trochę bardziej pozytywnie, ale bez fajerwerków. Opakowanie, tak jak w przypadku kremu matującego, to stojąca na nakrętce tuba z dozownikiem w postaci dziurki. Jest niemal bezzapachowy, w przeciwieństwie do poprzedników. Ma lekką konsystencję, półprzezroczysty.



W przypadku tego peelingu mam mieszane odczucia - nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu na skórę, ale z kolei pozytywnego też niewiele. Bardzo przyjemnie się go używa - wystarczy rozprowadzić w miarę równomierną warstwę na skórze, odczekać 8-12 minut (zawsze czekałam 12), po czym zmyć. Po użyciu skóra jest lekko rozjaśniona i miękka, nawilżona. Powinna być jednak również oczyszczona (przecież to peeling), a tego już zbytnio nie zauważam. Suche skórki jak były, tak są, zanieczyszczone pory jak były, tak są... Staram się wierzyć, że ten peeling enzymatyczny coś daje, ale nie za bardzo to widzę ;) Nie narobił szkód, jest najdelikatniejszy z tej trójki, ale i nie pomógł. 

Cena: 18,10 zł/50 ml (sklep internetowy Flos Lek)

Podsumowując, ta seria nie sprawdziła się u mnie. Jest zbyt agresywna i działa wysuszająco na skórę twarzy. Przecież nadmierne jej oczyszczanie może się jedynie przyczynić do zwiększenia, nie do zmniejszenia ilości wydzielanego sebum... Pianka sprawdziła się głównie do mycia pędzli bo jest w stanie domyć po prostu wszystko, na skórę działa zbyt inwazyjnie (jak już to do oczyszczenia raz na jakiś czas), krem matujący tak ściąga moją skórę twarzy, że nie byłam w stanie go używać. Jedynie peeling enzymatyczny okazał się nieszkodliwy, ale z kolei nie zauważyłam też żadnego pozytywnego działania oczyszczającego (a tego przede wszystkim oczekuję od peelingu), jedynie nawilżające. Niestety nie wróciłabym do żadnego z nich :(


Viewing all articles
Browse latest Browse all 617

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra