Bohaterem dzisiejszej notki jest tusz do rzęs L'Oreal Paris Volume Million Lashes So Couture. Zapraszam :)
Tusz mieści się w charakterystycznym dla serii Volume Million Lashes, eleganckim opakowaniu ze złotymi akcentami. Dobrze się dokręca, dzięki czemu tusz nie wyschnie przedwcześnie. Gumka odsysająca nadmiar tuszu również sprawuje się dobrze.
Jakkolwiek dziwny wydaje się pomysł oceniania zapachu tuszu do rzęs, to ten naprawdę pięknie pachnie! Trochę orzechowo, trochę migdałowo... Specyficzny zapach, ale przyjemny. Nie jest to cecha, która miałaby dla mnie większe znaczenie przy wyborze tuszu, ale umila jego używanie. Na początku byłam zaskoczona i myślałam "tak właściwie to po co mi to?", ale z biegiem czasu stwierdzam, że to miły bajer na codzienne, ciężkie poranki ;)
Niestety tusz baaaardzo długo musiał leżeć, żeby podeschnąć. Mokra konsystencja utrzymywała się ponad 2 tygodnie! Przy pierwszym użyciu uzyskałam efekt posklejanych trzech rzęs na krzyż, po tygodniu to samo, po 2 tygodniach niewiele lepiej... Byłam zaskoczona, bo zastanawiałam się kiedy w końcu będę go mogła swobodnie użyć? Na szczęście po około 2,5 tygodnia zaczął gęstnieć i nadawać się do użycia.
Sam tusz, jako substancja, nie osypuje się i nie kruszy pod oczami. Jest BARDZO trwały, jego zmywanie jest porównywalnie trudne do tuszów wodoodpornych, także jeżeli nie lubicie tuszów, które się ciężko zmywają - naprawdę ostrzegam! Ja go najpierw rozpuszczam oliwką Babydream poprzez masaż palcami, a dopiero potem zmywam płynem dwufazowym
Szczoteczka niestety nie przypadła mi zbytnio do gustu - moje rzęsy potrzebują intensywnego zdyscyplinowania, bo mocno wywijają się na wszystkie strony. W przypadku tej szczoteczki ząbki są króciutkie i nie radzą sobie z dobrym rozczesaniem moich rzęs. Gdyby były trochę dłuższe - prawdopodobnie byłabym zadowolona. Ząbki są ostre i na początku stosowania, zanim się jeszcze przyzwyczaiłam, kilkakrotnie się ukłułam w powiekę, co zaskutkowało mimowolnym zmrużeniem oczu i odciśnięciem sobie mokrego tuszu na całej okolicy oczu.... :(
Tusz intensywnie pogrubia i wydłuża rzęsy, podkręcenia brak. Ze względu na krótkie ząbki - często zdarza mu się sklejać rzęsy :( Skutkuje to ciągłą koniecznością rozczesywania ich czystą szczoteczką od innego tuszu. Być może u osób z bardziej zdyscyplinowanymi rzęsami ten problem nie wystąpi, ale przy moich wywijających się na wszystkie strony, niestety sobie nie radzi. Ostatnio robię tak, że nakładam pierwszą warstwę jakiegokolwiek innego tuszu (u mnie jest to False Lash Wings - już na wymarciu), żeby odseparować rzęsy i je ułożyć, a dopiero potem pogrubiam je tuszem So Couture - taka opcja sprawdza się znacznie lepiej :)
Ogólnie uważam tusze do rzęs L'Oreal Paris za rewelacyjne, ale w tym przypadku szału nie ma. Dużo bardziej przypadł mi do gustu FALSE LASH WINGS oraz (moim zdaniem) rewelacyjny - NOIR EXCESS. Ten też nie jest zły, ale moim zdaniem niezbyt dobrze radzi sobie z rozczesywaniem rzęs ze względu na zbyt krótkie ząbki w szczoteczce. Rzęsy często są posklejane, trzeba je rozczesywać inną szczoteczką, generalnie cała zabawa zajmuje zbyt wiele czasu... U mnie akurat ten tusz nie zagości ponownie, ale inne od L'Oreal, szczególnie Volume Million Lashes Noir Excess na 100% tak :)
Tusz mieści się w charakterystycznym dla serii Volume Million Lashes, eleganckim opakowaniu ze złotymi akcentami. Dobrze się dokręca, dzięki czemu tusz nie wyschnie przedwcześnie. Gumka odsysająca nadmiar tuszu również sprawuje się dobrze.
Jakkolwiek dziwny wydaje się pomysł oceniania zapachu tuszu do rzęs, to ten naprawdę pięknie pachnie! Trochę orzechowo, trochę migdałowo... Specyficzny zapach, ale przyjemny. Nie jest to cecha, która miałaby dla mnie większe znaczenie przy wyborze tuszu, ale umila jego używanie. Na początku byłam zaskoczona i myślałam "tak właściwie to po co mi to?", ale z biegiem czasu stwierdzam, że to miły bajer na codzienne, ciężkie poranki ;)
Niestety tusz baaaardzo długo musiał leżeć, żeby podeschnąć. Mokra konsystencja utrzymywała się ponad 2 tygodnie! Przy pierwszym użyciu uzyskałam efekt posklejanych trzech rzęs na krzyż, po tygodniu to samo, po 2 tygodniach niewiele lepiej... Byłam zaskoczona, bo zastanawiałam się kiedy w końcu będę go mogła swobodnie użyć? Na szczęście po około 2,5 tygodnia zaczął gęstnieć i nadawać się do użycia.
Sam tusz, jako substancja, nie osypuje się i nie kruszy pod oczami. Jest BARDZO trwały, jego zmywanie jest porównywalnie trudne do tuszów wodoodpornych, także jeżeli nie lubicie tuszów, które się ciężko zmywają - naprawdę ostrzegam! Ja go najpierw rozpuszczam oliwką Babydream poprzez masaż palcami, a dopiero potem zmywam płynem dwufazowym
Szczoteczka niestety nie przypadła mi zbytnio do gustu - moje rzęsy potrzebują intensywnego zdyscyplinowania, bo mocno wywijają się na wszystkie strony. W przypadku tej szczoteczki ząbki są króciutkie i nie radzą sobie z dobrym rozczesaniem moich rzęs. Gdyby były trochę dłuższe - prawdopodobnie byłabym zadowolona. Ząbki są ostre i na początku stosowania, zanim się jeszcze przyzwyczaiłam, kilkakrotnie się ukłułam w powiekę, co zaskutkowało mimowolnym zmrużeniem oczu i odciśnięciem sobie mokrego tuszu na całej okolicy oczu.... :(
Tusz intensywnie pogrubia i wydłuża rzęsy, podkręcenia brak. Ze względu na krótkie ząbki - często zdarza mu się sklejać rzęsy :( Skutkuje to ciągłą koniecznością rozczesywania ich czystą szczoteczką od innego tuszu. Być może u osób z bardziej zdyscyplinowanymi rzęsami ten problem nie wystąpi, ale przy moich wywijających się na wszystkie strony, niestety sobie nie radzi. Ostatnio robię tak, że nakładam pierwszą warstwę jakiegokolwiek innego tuszu (u mnie jest to False Lash Wings - już na wymarciu), żeby odseparować rzęsy i je ułożyć, a dopiero potem pogrubiam je tuszem So Couture - taka opcja sprawdza się znacznie lepiej :)
![]() |
I moja dzisiejsza kreseczka wraz z tuszem So Couture na oku - dopiero na zdjęciu zobaczyłam, że zakończenie mi nie wyszło, ale niestety nie mam już czasu na poprawki bo właśnie powinnam wychodzić :)
Cena: 60,99 zł (około 42 zł w promocji) w Rossmannie
Cena: 60,99 zł (około 42 zł w promocji) w Rossmannie
Pojemność: 9,5 ml
Plusy | Minusy |
|
|
Ogólnie uważam tusze do rzęs L'Oreal Paris za rewelacyjne, ale w tym przypadku szału nie ma. Dużo bardziej przypadł mi do gustu FALSE LASH WINGS oraz (moim zdaniem) rewelacyjny - NOIR EXCESS. Ten też nie jest zły, ale moim zdaniem niezbyt dobrze radzi sobie z rozczesywaniem rzęs ze względu na zbyt krótkie ząbki w szczoteczce. Rzęsy często są posklejane, trzeba je rozczesywać inną szczoteczką, generalnie cała zabawa zajmuje zbyt wiele czasu... U mnie akurat ten tusz nie zagości ponownie, ale inne od L'Oreal, szczególnie Volume Million Lashes Noir Excess na 100% tak :)