Mam fioła na punkcie zapachów typu ogórek, melon, arbuz... Ich słodycz i orzeźwiająca świeżość są dla mnie genialne. Z uwagi na to, że uwielbiam EOSy do ust, postanowiłam się skusić na ich krem do rąk o zapachu ogórka.
Muszę przyznać, że urzekają mnie opakowania EOS. Urocze jajeczka do ust, ciekawy, krągły kształt kremów do rąk... Z całą pewnością opakowania te od razu rzucają się w oczy w torebce - nie muszę ich długo szukać. Niestety tego opakowania chyba nie projektowała kobieta, ponieważ na dzień dobry rzuca się w oczy zasadnicza wada - koszmarnie ciężko się otwiera. Zatrzask jest malutki, nie za bardzo jest za co chwycić, trzeba użyć paznokcia, a to może mieć przykre konsekwencje. Opakowanie jest malutkie (44 ml) i zdecydowanie płaskie, więc zmieści się do każdej torebki. Jest dosyć sztywne, więc podejrzewam, że gdy krem będzie miał się ku końcowi, wyciskanie resztek będzie trudne.
Krem ma fantastyczny, świeży i słodki zapach ogórka. Szczerze go uwielbiam i zdecydowanie zachęca mnie to do używania! Ma bardzo lekką konsystencję, nie jest co prawda wodnisty, ale bardzo szybko się rozsmarowuje i wchłania. Niestety jest przy tym niewydajny, mam poczucie, że używam go więcej niż zwykle. Jak już wspomniałam, krem bardzo szybko się wchłania, w zasadzie jest to jeden z najlżejszych znanych mi kremów, dzięki czemu świetnie się sprawdzi u osób pracujących np. w biurze, które z uwagi na ciągłą styczność z dokumentami nie mogą sobie pozwolić na obtłuszczone ręce (znam to!). Przy swej lekkości, zaskakująco dobrze nawilża i koi suche dłonie. Nie jest to mistrz regeneracji, raczej lekki krem do częstej reaplikacji w ciągu dnia, jednak dla mnie jego działanie w ciągu dnia jest wystarczające. Bogatych kremów używam na noc.
Krem nie zawiera mocznika, więc sprawdzi się u osób, które nie tolerują go przy podrażnionej skórze.
Z jednej stronybardzo go lubię. Ma urocze opakowanie, które łatwo znajduję w torebce, nie zajmuje dużo miejsca, ma cudowny zapach, który uwielbiam, bardzo lekką konsystencję (idealną w ciągu dnia), a jednocześnie przyzwoicie nawilża skórę i ma bogaty skład, w dużej mierze naturalny. Z drugiej strony posiada jednak dość istotne wady, które sprawiają, że nie wiem, czy kupię go ponownie. Cena jest bardzo wysoka (ja zamawiałam na wizaz24 za niecałe 17 zł), opakowanie bardzo małe (zaledwie 44 ml), co przy słabej wydajności daje koszmarnie niską opłacalność. Z kolei zatrzask doprowadza mnie do szału, zwykle muszę się czymś wspomagać, żeby nie połamać paznokci. Nie jestem przekonana, czy tak mała pojemność jest warta takiej ceny, gdyż balsam skończy się błyskawicznie.
Ogólnie - sięgam po niego z przyjemnością, ale jest zdecydowanie za drogi.
Cena: od 12,90 zł do 22,20 zł (klik - porównanie cen)
Pojemność: 44 ml
Miałyście już krem do rąk EOS? Co o nim sądzicie?