Tusz do rzęs jest dla mnie produktem, którego nigdy nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce. Dzisiaj recenzja tuszu 3w1 firmy Deni Carte ;) Zużyłam go już jakiś czas temu, ale znalazłam zdjęcia na komputerze, więc postanowiłam Was przed nim przestrzec :P
W przeciwieństwie do wersji silikonowej (link do recenzji), opakowanie tego tuszu nie przypadło mi wizualnie do gustu. Błyszczące, z holograficznymi nadrukami... Wygląda tandetnie ;) Ale nie o wygląd tu chodzi.
Szczoteczka klasyczna, ale ogromna. Niestety ja za takimi nie przepadam, bo na ogół nie spisują się zbyt dobrze na moich rzęsach. Preferuję silikonowe :) Tak też było w tym przypadku. Zapach nienachalny, ledwie wyczuwalny. Konsystencja na początku była zbyt mokra i tusz nie nabierał się zbyt dobrze na szczoteczkę, jednak z czasem zgęstniał i było w porządku. Nie osypywał się w ciągu dnia i nie rozmazywał nadmiernie (ale wodoodporny nie jest, więc kontaktu z łzami/deszczem nie wytrzyma). Niestety szczoteczka nie radziła sobie z moimi rzęsami. Wielka, często brudziła powieki, nie ujarzmiała rzęs. Nie rozczesywała ich na tyle dobrze, żeby je rozdzielić. Można było machać w nieskończoność, a one dalej były sklejone. Moje rzęsy są niesforne, więc potrzebują silikonowego grzebyczka, który je dobrze rozdzieli. Wielka szczotka w Deni Carte po prostu nanosi tusz na rzęsy... I nic więcej ;) Tak jak były powywijane przed pomalowaniem, tak pozostały takie po pomalowaniu. Tyle że grubsze (ekhm, posklejane) i dłuższe. Niestety, moje oczekiwania nie zostały spełnione, bo efekt jest fatalny:
Bez dodatkowego rozczesania się nie obejdzie. Dla porównania zobaczcie sobie jak sprawdziła się u mnie wersja z silikonową szczoteczką: KLIK. Jak dla mnie - różnica jest ogromna. I to jest główny powód, dlaczego nie przepadam za klasycznymi szczoteczkami i nie polecam tego tuszu ;)
Cena: około 12,50 zł
Pojemność: 12 ml
Dostępność: głównie niesieciowe drogerie z szafami Deni Carte (widziałam w Rumi k.Gdyni), lub sklep on-line