Uwielbiam wszelkiego rodzaju oleje - do ciała, do włosów, a nawet do twarzy. Są wielofunkcyjne, można je dodawać do wszystkiego i wykorzystywać na wiele sposobów. Czy olejek z Bielendy się u mnie sprawdził? Zapraszam do recenzji :)
Opakowanie niestety jest nietrafione pod wieloma względami. Mimo, że jest bardzo estetyczne i przykuwające wzrok, to jednak ma kilka wad. Po pierwsze kształt - butelka zwęża się ku górze, nie ma żadnych wypustek ani profilowania po bokach, więc kiedy naciskamy atomizer, ręka zsuwa się do góry i butelka wyślizguje się z dłoni. Przy pierwszym naciśnięciu jeszcze jest w porządku, ale kiedy mam już tłustą rękę od olejku, wydobycie go bez podparcia o cokolwiek jest trudne ;) Po drugie - naklejki, pod wpływem olejku się odklejają (widać to trochę na zdjęciu, a obecnie jest jeszcze gorzej), a kolejna sprawa to atomizer - ogólnie bardzo praktyczny, ale zapomnijcie o tym, że wydobędziecie mgiełkę olejku, atomizer psika strumieniem pod sporym ciśnieniem, więc nawet bezpośrednio na ciało aż strach... Najczęściej psikam sobie na zagłębienie dłoni (żeby zapobiegać rozchlapaniu na boki) i dopiero aplikuję na ciało.
(Edytowane 30.10.2014 o 22:23: mentoska w komentarzu dała znać, że atomizer został już ulepszony, a naklejki są trwalsze :) Dziękuję za informację!)
(Edytowane 30.10.2014 o 22:23: mentoska w komentarzu dała znać, że atomizer został już ulepszony, a naklejki są trwalsze :) Dziękuję za informację!)
Olejek ma lekko żółtawe zabarwienie, pachnie dość przyjemnie, ale nie każdemu ten zapach przypadnie do gustu. Jest orientalny, ale w taki raczej kadzidlany sposób ;) Mi nie przeszkadza.
Najchętniej używam tego olejku do ciała po kąpieli - przyjemnie natłuszcza i nawilża skórę. Nie pozostaje tłusty jak oliwki dla dzieci, po kilkunastu minutach się bardzo ładnie wchłania, pozostawiając delikatną, otulającą warstewkę, która w żadnym stopniu nie przeszkadza. Z bardzo suchymi miejscami takimi jak kolana i łokcie sobie nie radzi, ale z resztą ciała jak najbardziej. Bardzo polubiłam również ten olejek do... masażu :) Tyle, że trzeba go wówczas użyć troszkę więcej, bo ze względu na jego lekkość i szybkość wchłaniania poślizg szybko znika. Nie używałam go na twarz (pozostaję wierna Essential Oils od Evree), ani na włosy (niestety nie mam ostatnio zupełnie czasu na ich olejowanie).
![]() |
(zdjęcie można powiększyć) |
Jeżeli chodzi o skład olejku, należy mieć na uwadze, że jego bazą nie jest olej arganowy. Bazą olejku jest olej sojowy, później mamy trójglicerydy - emolient tłusty (może być komedogenny), olej arganowy (na trzecim miejscu to i tak dobrze), oliwa z oliwek, olej palmowy, witamina E, skwalen (z oliwy z oliwek, ma własności antybakteryjne, przeciwgrzybiczne, odżywcze i regenerujące), pochodna witaminy C, emolient roślinny, substancje zapachowe oraz barwnik (pochodzenia chemicznego). Ogólnie skład dobry, szkoda tylko że olej arganowy nie jest bazą olejku :) Ale znajduje się na trzecim miejscu, więc nie jest źle.
Cena: około 20 zł
Pojemność: 150 ml
Podsumowując, całkiem przyjemny olejek za niewielkie pieniądze. Skład w porządku, działanie również przyjemne (używam tylko do ciała - po kąpieli i do masażu), tylko opakowanie niestety ma kilka niedociągnięć i zapach nie każdemu przypadnie do gustu.