Ostatnio mam tak zakręcony czas w życiu codziennym, że nie maluję się praktycznie wcale... Ale wczoraj postanowiliśmy z moją lepszą połówką zrealizować w końcu otrzymane kiedyś kupony podarunkowe Sodexo i w tym celu pojechaliśmy kupić do domu jakiś blender :) Czasu było niewiele, więc zrobiłam sobie szybką kreseczkę z paletki Storm + Oh So Special :) Nie chciałam się zbytnio rzucać w oczy, więc postawiłam na typowego "dzienniaka". Efekt spodobał mi się na tyle, że zdążyłam jeszcze szybko cyknąć kilka fotek ;)
Taki ekspresowy makijaż w wersji minimalistycznej zajął mi naprawdę kilka minut:
Podkład: Maybelline Affinitone 03 Light Sandbeige
Puder: bambusowy z Biochemii Urody
Bronzer: The Balm Betty-Lou Manizer
Rozświetlacz: The Balm Mary-Lou Manizer
Brwi: tusz do brwi Wibo + ciemny brązowy cień z paletki Sleek Oh So Special
Oczy: najpierw ujednoliciłam kolor powieki i zmatowiłam ją jasnym cielistym cieniem z paletki Oh So Special, następnie zrobiłam kreskę na górnej powiece białą kredką Catrice dla podbicia koloru cienia (niestety kolor wykorzystanego cienia ginie na powiece bez wspomagaczy), skośnym pędzelkiem Essence (do eyelinera w żelu) zrobiłam kreskę cieniem z paletki Sleek Storm, na dolną powiekę nałożyłam śliwkowy matowy cień z Oh So Special, podkreśliłam linię wodną białą kredką Catrice, wytuszowałam rzęsy L'Oreal Volume Million Lashes So Couture.
Tymczasem uciekam, jedziemy na weekend pod namiot, podobno ma padać i zaczęło bardzo mocno wiać, no ale trudno, damy radę :) Trzeba się wyrwać z tego chaosu, bo od kilku dni chodzę tak zdenerwowana, że szkoda gadać, za dużo negatywnych rzeczy się złożyło jednocześnie - akurat mamy remont, wraz z przymusową wymianą pionów wodno-kanalizacyjnych (zarządzoną przez Wspólnotę) i oprócz tego, że już prawie 1,5 tygodnia jesteśmy bez prysznica w domu, to jeszcze robotnicy co chwile psują robotę i musieliśmy wzywać ich szefa, żeby przyjechał do nas osobiście wieczorem i naprawił szkody (nowe rury po podłączeniu przeciekały i woda z nich normalnie leciała!! Do tego robotnicy nam rozwalili kran)... Jakby tego było mało, próbujemy załatwić kilka innych administracyjnych spraw, ale biurokracja nam wszystko utrudnia... Także generalnie lipa maksymalna i trzeba się zresetować na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę, bo inaczej zwariujemy :)
Pozdrawiam Was ciepło i znikam... ;)
Taki ekspresowy makijaż w wersji minimalistycznej zajął mi naprawdę kilka minut:
Podkład: Maybelline Affinitone 03 Light Sandbeige
Puder: bambusowy z Biochemii Urody
Bronzer: The Balm Betty-Lou Manizer
Rozświetlacz: The Balm Mary-Lou Manizer
Brwi: tusz do brwi Wibo + ciemny brązowy cień z paletki Sleek Oh So Special
Oczy: najpierw ujednoliciłam kolor powieki i zmatowiłam ją jasnym cielistym cieniem z paletki Oh So Special, następnie zrobiłam kreskę na górnej powiece białą kredką Catrice dla podbicia koloru cienia (niestety kolor wykorzystanego cienia ginie na powiece bez wspomagaczy), skośnym pędzelkiem Essence (do eyelinera w żelu) zrobiłam kreskę cieniem z paletki Sleek Storm, na dolną powiekę nałożyłam śliwkowy matowy cień z Oh So Special, podkreśliłam linię wodną białą kredką Catrice, wytuszowałam rzęsy L'Oreal Volume Million Lashes So Couture.
Wykorzystane cienie:
![]() |
Jasny cień wyrównał kolor całej powieki i zmatowił ją, śliwkowym cieniem podkreśliłam dolną powiekę |
![]() |
Zaznaczony cień wystąpił w roli głównej :) |
Tymczasem uciekam, jedziemy na weekend pod namiot, podobno ma padać i zaczęło bardzo mocno wiać, no ale trudno, damy radę :) Trzeba się wyrwać z tego chaosu, bo od kilku dni chodzę tak zdenerwowana, że szkoda gadać, za dużo negatywnych rzeczy się złożyło jednocześnie - akurat mamy remont, wraz z przymusową wymianą pionów wodno-kanalizacyjnych (zarządzoną przez Wspólnotę) i oprócz tego, że już prawie 1,5 tygodnia jesteśmy bez prysznica w domu, to jeszcze robotnicy co chwile psują robotę i musieliśmy wzywać ich szefa, żeby przyjechał do nas osobiście wieczorem i naprawił szkody (nowe rury po podłączeniu przeciekały i woda z nich normalnie leciała!! Do tego robotnicy nam rozwalili kran)... Jakby tego było mało, próbujemy załatwić kilka innych administracyjnych spraw, ale biurokracja nam wszystko utrudnia... Także generalnie lipa maksymalna i trzeba się zresetować na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę, bo inaczej zwariujemy :)
Pozdrawiam Was ciepło i znikam... ;)